Jennifer's Pov
To trochę popieprzone, że Jason chciał mnie tak wykorzystać. Może to było tylko dlatego, że w tamtej chwili było gorąco, taka była reakcja, tak zgaduje.
Szkoła. To samo gówno każdego dnia. Cały tydzień minął jak wiatr, cztery tygodnie - minęły, Jasona nie było połowę czasu. Może jest chory? Nie wiem. Gdy był trudno mu było mówić. Leżałam w poprzek mojego łóżka, kiedy zadzwonił telefon. Nieznany numer.
-Halo? -połączenie zostało przerwane.
Zadzwonił ponownie.
-Halo? -znów przerwał połączenie.
Zadzwonił ponownie.
-Halo? -powiedziałam zaczynając się niecierpliwić.
-Tak, z kim rozmawiam? -ktoś zapytał.
-Jennifer Roberts, a ty kim jesteś? -nikt nie odpowiedział i połączenie zostało przerwane. Cóż to było dziwne.
dwa tygodnie później
Jason's Pov
Leżałem na moim łóżku kiedy poczułem, że mój telefon wibruje. To był sms od Johna.
"Spotkanie w magazynie za 10 minut."
Westchnąłem i założyłem kurtkę po czym udałem się tam. Magazyn, tam zostawiamy nasze pistolety, narkotyki, bomby i to całe gówno. John po prostu nazywa to magazynem, ale to tylko stare i opuszczone kino.
Zostałem powitany przez Eliego, Nicka i Dylana, kilku chłopaków z gangu. Byli jak moi bracia.
-Aye, co się dzieje? -zapytałem.
-Dowiedzieliśmy się, kto zabił Alexa -odparł John.
-Na prawdę?! Kto? -spytałem.
-Jakiś facet, Roberts -cholera skądś znam to nazwisko.
-Nie mogę się doczekać, aż kurwa zabije go, matka ku... -Eli mi przerwał.
-Woah Jason, to nie jest takie proste.
-Co masz na myśli? -spytałem.
-On ma kontakty z FBI, nie możesz po prostu go zabić, bo umrzesz pierwszy, on ma wokół siebie ludzi -powiedział John.
-Więc co teraz robimy? -zapytałem.
-Szantaż. Weź kogoś kogo kocha i dba o niego, przekupimy go -John kontynuował.
-Kurwa, nie John! On umrze, zabiję go! Nie chcę pieniędzy, on musi zapłacić! Alex nie miał nic wspólnego z tym gównem, a i tak go zabili! -krzyczałem.
-Uspokój się McCann. Możemy dostać pieniądze od niego i wtedy możesz zrobić co chcesz, będziemy mieć go w dupie -powiedział Nick. Uśmiechnąłem się do siebie myślałem tylko o tym co mu zrobię z zemsty.
-Więc, kogo bierzemy od niego? -spytałem.
-On jest bardzo blisko ze swoją siostrzenicą, więc ją -odrzekł John.
-Nazywa się Jennifer lub jakoś tak -Jennifer? Nah.
-Dobrze i jak... zrobimy to? -spytałem patrząc na nich.
-Cóż obserwowałem ją, ona codziennie o 04:30 wychodzi, a my po prostu ją wtedy weźmiemy, o tej zwykle wszyscy śpią, więc nie będzie problemu, więc jutro -stwierdził Dylan. Skinąłem głową i postanowiłem wrócić do domu, aby się przespać.
----------
Wstałem około 04:00, zamierzałem spotkać się z chłopakami, aby realizować plan. Spotkaliśmy się w moim domu (wiem Johna również).
-Ok, więc oto co robimy. ok. Ona zazwyczaj opuszcza swój dom około 04:30 - 04:35, Jason i Nick, wy jesteście tymi co to zrobią, bo jesteście najmłodsi, ja, Dylan i Eli będziemy czekać w samochodzie, po prostu umieśćcie jej to na głowie i wzniesiecie do auta. Rozumiesz? -John powiedział dając nam czarną torbę. Skinęliśmy głową.
-Ok chłopaki, zaczynamy -powiedział. Eli, Dylan i John wsiedli do samochodu, a Nick i ja ukryliśmy się w krzakach, obok jej drzwi.
04:32 wyszła z domu, Nick wyskoczył i zakleił jej usta taśmą, i położył ją na podłodze kładąc jej torbę na głowie. Nie mogłem zobaczyć kim była ta dziewczyna.
-Ok, chodźmy -wyszeptał. Wzięliśmy dziewczynę i rzuciliśmy ją w samochodzie. Dziewczyna trzymała się kopiąc nas.
-Kurwa Nick, dlaczego nie związałeś jej cholernych nóg! -krzyknąłem. Wzruszył ramionami i przyłożył usta do jej ucha.
-Jeszcze jeden ruch, a kurwa pozbawię cię głowy! -powiedział przez zaciśnięte zęby. Usłyszałem jej płacz, to wszystko brzmi zbyt znajomo. Już więcej nie drgnęła.
-Dobrze, weźmy ją -powiedział John kiedy dotarliśmy do domu. Razem z Nickiem wzięliśmy ją i wprowadziliśmy do środka.
-Weź ją do pokoju -powiedział mi. Skinąłem głową i zabrałem ją na górę po schodach do pokoju. Wszyscy mnie obserwowali, zamknąłem drzwi na klucz i położyłem ją na moim łóżku, a potem stanąłem obok Eliego. Dylan podszedł do niej i zdjął torbę i dosłownie zerwał taśmę. Z bólu zamknęła oczy.
-Ahh, pieprzony dupek -powiedziała otwierając oczy. -Jason?! -powiedziała patrząc na mnie.
-Jennifer?
-Woah, wy się znacie? -zapytał Eli.
-Chodzimy do tej samej szkoły -stwierdziła. Zwróciłem się do Johna.
-Dlaczego, do diabła nie powiedziałeś mi, że to Jennifer Roberts?! -krzyknąłem szepcząc.
-Aww.. czy to jest ta dziewczyna, która ci się trochę podoba? -zapytał dziecięcym głosem. Spojrzałem w dół.
-Cholera, wiedziałem, ale nie pozwolę jej odejść.
-Co dokładnie zrobiłam? -spytała.
-Musimy wykorzystać cię na coś -Nick się uśmiechnął, na co ona przewróciła oczami.
-Musisz być blisko z Jasonem -powiedziała, patrząc na mnie w szyderczym uśmiechem, zareagowałem.
-Jennifer, nie zabrałem się za to, obiecuję -powiedziałem jej.
-Ha! Tak, prawda. Dlatego poprosiłeś mnie, mówiłam, że nie chciałam tego zrobić, bo nie byliśmy na randkach? -splunęła.
-Woah, człowieku pytałeś ją? Ale odrzuc...
-Nie czas Dylan! -zamknął się.
-Tak, pytał, powiedz im dlaczego Jason -powiedziała.
-Nie -mruknąłem patrząc w dół.
-Dokładnie, bo wiesz, że to prawda -podszedłem do niej.
-Posłuchaj! Nigdy bym ci tego nie zrobił! Nie lubię tego, Jennifer! Dlaczego nie możesz mi uwierzyć i dać szansy?! -czułem się zdesperowany przez tą dziewczynę, to jest niewiarygodne.
-Bo zobacz gdzie jestem! Kurwa, porwałeś mnie głupi dupku! -miała rację, ale nie wiedziałem, że to ona, więc nie powinna być zła.
-Cóż nie zrobiłbym tego gdybym wiedział, że to ty! -krzyknąłem.
-Oh, więc zrobiłeś to do kogoś innego?
-Zrobiłem to Jennifer! Oni nie pozwolą, abym pozwolił ci odejść, wiem to! Potrzebujemy ciebie do czegoś!
-Za co?! Potrzebujecie mnie do... -zapytała. Byłem cicho. -Jason, do czego mnie potrzebujecie? -nie odpowiedziałem. -Jas... -przerwałem jej.
-On musi zapłacić, za zabicie mojego brata! -moje oczy były skierowane w jej kierunku. Zamiast spięta, była lekko zrelaksowana, ale w szoku.
-Co? -zapytała niepewnie.
-Zabił mojego pieprzonego brata. To była moja jedyna rodzina! Zabił go! -powiedziałem łkając.
-K-kto go zabił? -spytała.
-Roberts -odpowiedziałem. Jej oczy rozszerzyły się.
-Jason, przepraszam, nie wiedziałam ja... -przerwałem jej.
-Po prostu zapomnij, jesteś tu, bo musi zapłacić -powiedziałem, przechodząc obok chłopaków, i wyszedłem z mojego pokoju. Leżałem tam z głową w poduszkach, patrząc w sufit, próbując dowiedzieć się, jak go odzyskać.
___________________________________________________
Jedna, jedyna zasada:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Dziękuje za tyle wyświetleń, wow to niesamowite, bo dzisiaj tego bloga odwiedziło ponad 200 osób, jestem w szoku.
Jeśli chcesz być informowany, zostaw swój nick z Twittera :)
czekam na NN, Bejbe :D już mi się w głowie układa, co tam się będzie działo *0* a Ty wiesz, co mi chodzi wiecznie po głowie :D
OdpowiedzUsuń@GirlLikeOther
czekam na nexta bo jestem ciekawa co będzie dalej a ja zapraszam do mnie a o to link: changedmyworldnathansykes.blogspot.com/?m=0
OdpowiedzUsuńWow, bardzo dobre tłumaczenie!
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta i wgl.
Mój TT: @mika1756
Informuj xx
Bardzo dobre tłumaczenie!
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział *o*
Nieźle się zapowiada.
OdpowiedzUsuńZauważyłam kilka błędów, ale to normalne na początku. Później mam nadzieję, że ich już nie będzie. ;)
Powodzenia.
@Olliiwia ŚWIETNYYY<3
OdpowiedzUsuńI'm in love <3
OdpowiedzUsuńAkcja się rozkręca :D / M
OdpowiedzUsuńfajny blog:)
OdpowiedzUsuńSupcioooo. Dopiero znalazłam to opowiadania ale ono jest supciooo*__*
OdpowiedzUsuń;>
Pozdro Mikusia...
Jejkuu uwielbiam blogi o porwaniach <3
OdpowiedzUsuńtak myślałam, że tą porwaną będzie Jennifer :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy oni będą razem... Fajne będę czytać dalej... :)
OdpowiedzUsuńszybko się akcja rozwija :) bardzo fajnie :*
OdpowiedzUsuń