czwartek, 5 września 2013

Chapter {11}

(6 tygodni później. Koniec kwietnia)
Jennifer's POV

-Obudź się! - krzyknęłam Jasonowi do ucha. Ten natomiast zerwał się z łóżka , a ja się zasmiałam
-Co dzisiaj jest? - zapytał mnie podczas rozciągania
-Sobota, dlaczego pytasz?
Jego głowa wystrzeliła w szybkim tempie w górę -Ja-uhh-Idę z chłopakami - powiedział
-Oh
Jason wyjął telefon, stuknął parę razy w ekran po czym odłożył go na miejsce. Kilka minut później dostałam wiadomość

Od: Cammy(Cameron)
"Hey, chcesz wpaść do mnie do domu? Victoria i Miranda też tu są!!" - przeczytałam

- Jason, będzie w porządku jeśli pójdę do Cameron? - zapytałam
- Tak, pewnie. Nie musisz pytać - uśmiechnął się
- Ok. Muszę się ubrać
- Ja też - powiedział.

Po założeniu ciuchów Jason zaproponował mnie podwieźć.
To wyglądało tak jakby dziewczyny wiedziały, że przyjadę bo czekały na mnie na podjeździe
Pocałowałam Jason'a na pożegnanie, a on odjechał.

Jason's POV
Po sms'ie od Cammeron zawiozłem Jenny do jej domu, a sam udałem się po John'a, ponieważ potrzebowałem by ktoś poszedł ze mną
- Więc chodzi o t, że chcesz ja dostać? -  zapytał.
Pokręciłem głową - Nie mam pojęcia o takich rzeczach
Jonh się zaśmiał - Ja też nie.
- Niech to szlag! Powinniśmy zabrać jedną z dziewczyn! - wykrzyknąłem
- Nie martw się sami to zrobimy - zapewnił mnie


Pojechalismy do miejsca zwanego Zales. Po zaparkowaniu weszliśmy do środka. Rozejrzałem się po pomieszczeniu.
-Witaj, potrzebujesz pomocy? - zapytała mnie pani zza lady.
Skinąłem głowa - Potrzebuję pierścionka - powiedziałem
- Pierścionki? Są tutaj - Powiedziała i zaprowadziła mnie na druga stronę sklepu
- Czy wiesz co-uh- dziewczyny lubią? - zapytałem
- Cóż, większość dziewczyn gustuję w pierścionkach z jednym lub dwoma karatami, ale muszą być też piękne. Co powiesz na to? - Wskazała na jednego z pierścionków.
Skinąłem głową, po czym na cenę - O cholera. John! - zawołałem go, na co on szybko się zjawił - Chcę dać jej ten - Powiedziałem, wskazując na pierścionek
- Ok. To rozumiem - powiedział z uśmiechem
- Nie mam zbyt wiele oszczędności - odniosłem się do ceny pierścionka.
On westchnął - Jason, tu! - powiedział i ruszył. Poszedłem za nim na koniec sklepu.
- Co? - zapytałem
- Nie chciałam ci tego mówić, bo wiedziałam, że jeśli ci to powiem, wygadasz to jak tylko się dowiesz.
- Wygadać co? - powiedziałem powoli
-Ok, wiesz..jak czasami ludzie umierają, to pozostali w rodzinie otrzymują pieniądze? - Skinąłem
-Dobrze bo to się stało - powiedział
- Ile? - znów powoli powiedziałem
Podrapał się w tyło głowy - Ja-uh-Twoi pradziadkowie byli dobrymi pracownikami, bardzo dobrymi. Raz znaleźli ropę. Oni-uh- zostawili ci 500 milionów dolarów - powiedział szybko
- ŚWIĘTY BO- John położył mi rękę na ustach
- Nie mów chłopkom, albo pójdą z tobą po pieniądze. Ufam ci, że wydasz je na właściwe, rzeczy, Jason
Skinąłem głową - Ok, bierzmy pierścionek
Podszedłem do lady i zapytałem czy mogę kupić pierścionek. Powiedziała tak. P zakupieniu, schowałem go w moim range roverze
- Gdzie teraz? - John zapytał
-Potrzebuję jakiegoś garnituru który założę na zakończenie, ale wybiorę się z Jenny
Skinął - Widzimy się później?
- Yeah - powiedziałem
Weszliśmy do samochodu i ruszyliśmy z powrotem do domu. Była godzina szesnasta.

Położyłem się na łóżku, umieszczając czapkę na głowie. Powoli odpłynąłem.

(8PM*)
Jennifer's POV
- Dzięki Cammy. Zadzwonię później! - Krzyknęłam gdy Cameron wysadziła mnie koło domu
Otworzyłam drzwi kluczem, który dostałam od Jason'a i weszła do środka
- Jason? - krzyknęłam - Jason! - powtórzyłam. Gdy nie otrzymałam odpowiedzi udałam się po schodach do naszego pokoju.
Zobaczyłam go śpiącego w łóżku z czapką na głowie. Zachichotałam i podeszłam do niego. Był w pełni ubrany, więc zdjęłam jego buty i jeansy oraz przykryłam go koldrą, zostawiając do w bokserkach.
Ruszyłam do drzwi.
- Chodź i połóż się ze mną - usłyszałam.
Odwróciłam się i zobaczyłam Go leżącego na boku. Uśmiechał się i patrzył na mnie. Podeszłam do łóżka. Zdjęłam buty i dostałam się pod kordłę
- Wiesz, to nie jest fair, jeśli ja mam spodnie,a ty nie - powiedział
- Ok. Można umieścić je z powrotem - zażartowałam
- Wiesz co mam na myśli
- Tak, ale wiesz co powiedział John
Westchnął - Co masz zamiar ubrać na zakończenie? - zapytał
- Nie jestem pewna. Dlaczego pytasz? - tym razem ja go zapytałam
- Ponieważ, będę potrzebował pomocy w dobraniu ubrań - powiedział
- Może pójdziemy na zakupy w następny piątek?
Skinął - Teraz pójdziemy do łóżka. Wyglądasz na zmęczoną - Powiedział do mnie podczas gdy owijał rękę wokół mojego tułowia. Zasnęłam

(piątek, w szkole)
 Jason's POV

- Hej, gdzie idziesz? - Zapytała mnie Jenny
- Musze iść szybko go gabinetu.
Skinęła. Skręciła w stronę swojej sali, a ja udałem do gabinetu dyrektora.
- Hej Pani Carter - powiedziałem siadając na przeciwko jej biurka
- Witam Jason. W czym problem? - zapytała, patrząc jeszcze na swoje papiery
- Czy mogę prosić o przysługę? - zapytałem nerwowo
Spojrzała w górę - W zależności od tego co to jest - odpowiedziała
- Po ceremonii zakończenia szkoły mogę..uh - podrapałem się po głowie - Iść umm na scenę i powiedzieć coś Jenny?
- Co? - zadała pytanie
- Oświadczyć się - popatrzyłem w dół po czym znów zwróciłem oczy ku górze
Jej oczy były rozszerzone - Jas..
Przerwałem jej - Posłuchaj, zanim coć powiesz, ja na prawdę chcę to zrobić bo bardzo ją kocham i jest ona jedyną z która chce być. Ona utrzymuję mnie na dobrym torze. Z dala od kłopotów i więzienia - powiedziałem z błagającymi oczyma. Wygladała jakby myślała
- Dobrze, Jason - powiedziała
Szybko zerwałem się z siedzenia i przytuliłem ją
- Ale nie skrzywdź jej Jason, ona jest dobrym dzieckiem - Skinąłem
Powiedziała mi, że to ona będzie wyczytywać wszystkich absolwentów, a następnie zadzwoni do mnie na  "kilka słów". Wtedy ja się jej oświadczę.
Wtedy zadzwonił dzwonek, a ja udałem się do mojej ostatniej sali po Jennifer

- Hej, gdzie byłeś - zapytała mnie
- Oh-musiałem pomóc w czymś pani Carter
Skinęła - Chodźmy na zakupy
Spojrzałem na nią dziwnie
- Pamiętasz, że mieliśmy iść do sklepu po rzeczy na ukończenie szkoły - powiedziała
- Oh. Yeah chodźmy!
Poszliśmy do mojego samochodu i pojechalismy do miasta.

- Aww Jason, nie uważasz, że jest ładna- powiedziała, trzymając czerwoną sukienkę z czarnym żabotem* na środku.
Skinąłem - Bierz ją- powiedziałem
Spojrzała na cenę, a jej oczy rozszerzyły się - Nigdy w życiu
- Co? - zapytałem
- Zbyt wiele
- Jak wiele?
- 290 złotych - powiedziała
- Bierz ją - powtórzyłem
- Nie, jest ok
- Jenny po prostu ja weź
- Nie Jason. Nie mam tyle pieniędzy!- krzyczała szepcąc
Roześmiałem się - Czy ty na prawdę myślisz, że ja pozwolę ci za nią zapłacić? - zapytałem
Skinęła głową -  A dlaczego nie?
- Jaki est twój rozmiar sukienki? - zapytałem ją
-7. Dlaczego pytasz? - odpowiedziała, zadając na końcu pytanie
Przyszła pani ze sklepu - Witam. Jeśli potrzebujesz pomocy to mi powiedz. Nazywam się Mary - powiedziała
- Nie, jest w porządku - Jenny powiedziała
- Właściwie nie. Można dostać tą sukienkę w rozmiarze 7? - poprosiłem wręczając jej sukienkę
- Tak, proszę pana - powiedziała przed odeściem w tył
Jenny mnie uderzyła - Powiedziałam, że jej nie wezmę - krzyknęła
- A ja powiedziałem WEŹMIESZ ją - powiedziałem jej
- Ale jest za droga! - powiedziała
- I?
- I ja nie pozwolę ci jej wziąć
- Tak? A ja ją wezmę bo pójdziesz w niej na zakończenie
- Płacę z tobą - powiedziała
- Nie, ty nie
- Jason!
- Jenny - krzyknąłem
- Uhg
- Tutaj, proszę pana - powiedziała sprzedawczyni, wręczając mi sukienkę
- Teraz potrzebujemy butów - powiedziałem do Jenny
- Nie - odpowiedziała
- Jennifer
- Nie, wydałeś już zbyt wiele pieniędzy - skrzywiła się
- To nie jest problem. Chce być dobrym chłopakiem
- Jason, już jesteś - odpowiedziała
- Ale chcę być jeszcze lepszym. Proszę, po prostu wybierz jakieś buty - poprosiłem
Skinęła - Ok
podeszła do butów. Rozejrzała się po chwili
- Co byś powiedział na te? - zapytała mnie, trzymając w górze parę czarnych obcasów
- Te są ładne. Weź je
- Na pewno?
- Zdecydowanie
Dostała buty w swoim rozmiarze, a potem spojrzała na to co miałam zamiar ubrać, co nie było trudnym wyborem. Po prostu było dopasowane z tym co miala na sobie.
- Cóż panie McCann Nie mogę się doczekać aby pana zobaczyć w tym smokingu - uśmiechnęła się
- Dobrze pani Roberts, wkrótce pani McCann. Nie mogę się doczekać aby cię zobaczyć jeszcze piękniejsza, jeśli to możliwe.
 Chwyciłem ją za rękę. Weszliśmy z powrotem do samochodu i pojechaliśmy do domu.

*8pm u nas 20
*takie coś przy sukienkach, bluzkach. Zobaczcie na grafice.

____________________________________________________
JEŚLI PRZECZYTASZ TO SKOMENTUJ! IM WIĘCEJ KOMENTARZY TYM JEST SZANSA NA SZYBSZE DODANIE ROZDZIAŁU :)
TU KLAUDIA!
Nowa tłumaczka. Poprzednia zrezygnowała, a ja podjęłam się przedwczoraj(?) tłumaczenia.
Jest to pierwsze tłumaczenie jakie tłumacze i myślę, że jest dobrze. Jeśli macie jakieś zastrzeżenia, pytania lub coś to piszcie na tt (@rollerconster) lub na asku http://ask.fm/klaudiaxd2

OK. Z racji tego, że zaczęła si szkoła nie wiem co ile dni będę dodawać rozdziały :)
rollerconster

7 komentarzy:

  1. adetfmnfjkhssd*.* czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie! tak długo na to czekałam aaa~! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto było czekać! Rozdział genialny! *.*
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! <3
    I <3 it!

    OdpowiedzUsuń
  4. I ♥ it !!! Cudo ♥ No i wogule ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie warto było czekać świetny rozdział czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam zaszczyt ogłosić iż zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award.
    Szczegóły znajdziesz tu: http://neversaye.blogspot.com/2013/09/liebster-award.html
    ;*

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuje za każdy komentarz ♡
Dla was to sekunda, a ja wiem, że ktoś to czyta ♡