(JENNIFERS POV)
Przeszliśmy prawie całe miasto. Kiedy udaliśmy się z powrotem była szósta rano.
- Chodźmy do łóżka - Jason powiedział
- Ja nie jestem zmęczona, ale ty idź spać, ja obejrzę coś w tv
Spojrzał na mnie - Jestem powiem, że jesteś zmęczona, więc chodź spać
Zaczęłam pchać go po schodach. Pochylił się i pocałował mnie, a potem pobiegł na górę. Jak Jason wbiegał na górę, John i Lauren schodzili
- Cześć dzieci - John zaczął - Więc, dlaczego jesteście tu tak wcześnie? - zapytał
- Poszliśmy na spacer
- Nie o to chodzi. Widziałem Jasona i ciebie, przytulałaś go o czwartej rano
- Oh, uh my rozmawialiśmy - kontynuowałam - John, lubiłeś jego rodziców i brata?
- Bardzo. Jego brat był moim najlepszym przyjacielem, byliśmy jak bracia, to jak ja i Jason, byliśmy tak blisko, ale Jason jest dla mnie jak syn.
- A jego rodzice? Jak było z nimi?
Westchnął - Wjechał w nich pijany kierowca, gdy Jason miał osiem lat. Ich samochód został przerzucony
- Samochód był zamknięty?
Skinął głową - Yeah. Byłem z Jasonem i Alexem w szpitalu. Wszystko działo się szybko. Ja i Alex byliśmy w klasie, wezwał go dyrektor, a on wszystko mi powiedział, poszliśmy po Jasona i pojechaliśmy do szpitala. Biedny dzieciak nie wiedział co się dzieje. Alex z drugiej strony wiedział, że nie uda im się przeżyć. Jego rodzice kazali im uważać na siebie. Po jakimś czasie Alex zmarł...
- W jaki sposób?
- Alex był zamieszany w gang. Gdy Jason się o tym dowiedział, zostawił go,a on wtedy zmarł...Teraz Jason chce zemsty.
Zmarszczyłam brwi - Więc wszystko co powiedzieli im rodzice to?
- To to, że będę ich obserwować, kazali im na siebie uważać
- Tylko to?
- Nie. Powiedzieli im też by znaleźli sobie dziewczynę, a gdy będą wiedzieć, że ją kochają prosili o to by się ożenili ze swoją wybranką, ich rodzice chcieli by mieli dzieci i dobrze się nimi opiekowali by mieli wszystko czego zapragną - popatrzył się na mnie, a ja skinęłam głową dając mu znak, że rozumiem - Ty nią jesteś - powiedział
- Huh? - spytałam zdezorientowana
- Jesteś tą którą Jason kocha. Dlatego poprosił cię o rękę, bo tego chcieli jego rodzice, powiedzieli, aby znalazł dziewczynę, którą kocha i żeby to z nią się ożenił
- To dlatego też pytał się mnie ile chce mieć dzieci? - spytałam, a Jason skinął głową
- A teraz idź na górę, bo wyglądasz na zmęczoną - Lauren powiedziała
(JASONS POV)
Poszedłem do naszego pokoju, ale zatrzymałem się. Usłyszałem jak John rozmawia... z Jenny. Mówiła o tym, że byliśmy na zewnątrz. A później rozmawiali o moich rodzicach i bracie. John powiedział jej o tym, że byłem z nimi i Alexem i wspomniał o tym, co mówił nasz ojciec. Powiedział, że wiem czemu jej to wszystko zaproponowałem, dlatego,że ojciec prosił był poślubił dziewczynę którą kocham. Ja kocham Jennifer. Chcę mieć z nią dzieci. Pod koniec rozmowy ja siedziałem pod ścianą, z kolanami przyciągniętymi do piersi, a pierwsza łza zleciła z mojego policzka. Usłyszałem kroki. Szybko otarłem łzy i wstałem.
- Jason? Co ty tu jeszcze robisz? - zapytała
- Nie mogłem spać - odpowiedziałem
- Kłamca - powiedziała
- Nie kłamie
- Tak, kłamiesz. Ale nie będę ci zadawać pytań bo jesteś zmęczony i nie chce się kłócić - Złapała mnie za rękę i zaprowadziła nas do pokoju. Wszedłem pod kordłe i przytuliłem się do niej.
- Więc John powiedział ci dlaczego chce za ciebie wyjść? - spytałem, przerywając milczenie.
Skinęła głową - Nie sądziłam, że kochasz mnie, aż tak bardzo - powiedziała
- Cóż, to źle sądziłaś, ponieważ jesteś całym moim światem, nie planuję życia bez Ciebie, kocham Cię bardziej niż cokolwiek
Odwróciła się do mnie - Też cię kocham..bardzo mocno. Na początku myślałam, że byliśmy po prostu zauroczeni, ale to nie było to. Zabrałeś mnie, gdy moi rodzice mnie nie chcieli, jesteś dla mnie wszystkim.
Uśmiechnąłem się trzymając ją mocniej w ramionach. Po krótkim czasie zasnęła
KILKA DNI PÓŹNIEJ
*puk puk puk*
Poszedłem otworzyć drzwi
-McCann?
Skinąłem głową
- Cześć, jestem Heather. Rozmawiałam z tobą kilka dni temu o twoim ślubie - uścisnęła moją dłoń
- Tak, wejdź - odszedłem, żeby mogła wejść. Rozejrzała się dookoła z szeroko otwartymi oczami.
- JENNY! - zawołałem. Wkrótce przyszła w mojej bluzce i jej luźnych spodniach. Spojrzała na mnie zdziwiona. - To jest Heather, planuje nasz ślub - powiedziałem. Uśmiechnęła się i uścisnęła jej dłoń.
Jenny zaprowadziła ją do salonu
- Więc jaki ślub mamy na myśli? -Heather zapytała. Jenny popatrzyła na mnie zdenerwowana. Wzruszyłem ramionami.
- Umm. Zaraz będę z powrotem - Jenny wstała - Lauren! John! - usłyszałem jej krzyk
Po chwili cała trójka zeszła na dół. Spojrzałem na nią zmieszany.
- Oni są starsi, ja nie mam pojęcia jak to zrobić.
Skinąłem głową
- Więc o co chodzi - Lauren zapytała
- O rodzaj ślubu - Jenny powiedziała
Lauren spojrzała na nas - Jaki kolor ma być dominującym?
Jenny spojrzała na mnie - Umm fiolet? - zapytała. Zgodziłem się, uwielbiałem fioletowy, więc było w porządku.
Spytała nas, gdzie i kiedy chcieliśmy go zrobić. Powiedzieliśmy, że w grudniu, na naszym podwórku. Spytała, czy może go zobaczyć. To nie było podwórze, ale to jest to, co było nam potrzebne. Gdy zaprowadziliśmy ją na podwórko rozejrzała się.
Pokiwała głową - Tak, to dobre miejsce - powiedziała. Jenny uśmiechnęła się - Ok, pozwól mi wrócić do mojego biura i zdecydować, jak to będzie, a w tygodniu do was wrócę.
Wszyscy się zgodziliśmy i zaprowadziliśmy ją do wyjścia.
- Ach! Jestem tak podekscytowana - krzyknęła Jenny.
Roześmiałem się - Ja też
Uśmiechnęła się i pocałowała mnie.
(3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ)
Jennifers POV
Planowanie, planowanie i więcej planowania. Spotykaliśmy się z Heather co tydzień. A w zeszłym miesiącu przyszła moja sukni i garnitur Jasona. W zeszłym miesiącu były również moje urodziny, wszyscy poszliśmy na kolacje. Dziś Jason i ja poszliśmy trochę pozwiedzać, ale skończyliśmy w centrum handlowym. Gdy weszliśmy do centrum Jason złapał mnie za rękę. Poszliśmy do Hollister, American Eagle i Urban Outfitters. Po tym udaliśmy się coś zjeść. Z jakiegoś powodu Jason rozglądał się wokół ostrożnie.
- Co jest?
- Nic - powiedział
Po pewnym czasie wyszliśmy z kawiarni
Jasons POV
Wiedziałem, że on nas obserwuje. A mówią 'on' miałem na myśli Ramona. Ramon był moim najlepszym przyjacielem. Własnie BYŁ. Oszukał mnie. Zostawił mnie dla innego gangu, nawet próbował mnie zabić, a do tego mnie nienawidzi. Ciągle ze sobą konkurowaliśmy.
Jenny była w szatni w Hollister. Czułem, jak ktoś złapał mnie za ramię, odwróciłem się i zobaczyłem go.
- Ramon?
- Cześć Jason - powiedział
- Um..Hej
- Kim jest ta sexy dziewczyna z którą jesteś? - zapytał
Nie chciałem mu powiedzieć, wiedziałem, że będzie o nią pytał - Nikt - powiedziałem
- Dalej Jason, nie musisz kłamać. Wiem, że ją znasz - uśmiechnął się
- Ona jest moją narzeczoną - powiedziałem dając nacisk na słowo 'moją'
- Serio? - podszedł bliżej, a ja skinąłem - Wiesz, że mogę ją zabrać
Zaczynałem coraz bardziej się wkurzać - Nie, nie możesz
- Dlaczego nie? Nie bądź samolubny
- Nie jestem, mam zamiar ją poślubić i nie będę się nikim dzielił, jeśli spróbujesz chociażby przejść obok niej skopie ci tyłek
- No cóż, to, że mogę ją zabrać nie było pytaniem. To oświadczenie. Będę cię obserwować Jason - mrugnął przed odejściem. Co jest kurwa?
***
Dobra teraz uwaga!!!
Kto robi szablony na bloga????????? Jeśli coś ktoś to napiszcie na tt @rollerconster
Przetłumaczyłam kolejne rozdziały do 26 więc będą często
I CHYBA NAJWAŻNIEJSZE
POLEĆCIE TE FANFICTION ZNAJOMYM, NAPISZCIE O NIM NA TT, COKOLWIEK OK
DZIĘKUJĘ <3
***
Wiem, że późno jest rozdział, ale nie wiedziałam, że próby które były raz/dwa razy w tygodniu będą trzy/cztery. Szkoda gadać. A poza tym koniec semestru, jak ja tego nie lubię, trzeba tak dużo robić. Byłam chora przez ten tydzień, dlatego jestem do przodu. Następny rozdział już w niedziele lub poniedziałek :)
Super ;*
OdpowiedzUsuńProsto mówiąc stęskniłam się, bo dawno rozdziału nie było. Ale wkońcu wruciłaś hurra. C-U-O-W-N-Y rozdział do next'a.
OdpowiedzUsuńCudo :*
OdpowiedzUsuńBOSKI *.*
OdpowiedzUsuńświetne, czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńGenialny!*.*
OdpowiedzUsuńTen blog jest niesamowity!<33
już nie lubie tego Ramon'a....
OdpowiedzUsuń