czwartek, 26 grudnia 2013

Chapter 18

JEŚLI CZYTASZ TO SKOMENTUJ, NAWET KROPKĄ

Jennifer

To już tydzień od kiedy jestem żoną Jasona. Siedziałem właśnie w biurze, przeglądając strony w laptopie, kiedy poczułam jak czyjeś ramiona owijają się wokół mojej talii. Odwróciłam się i zobaczyłam Jasona, który delikatnie mnie pocałował
- Hej kochanie - powiedział
- Hej
- Co oglądasz?
- Nic, słucham muzyki - sprostowałam
- Musimy zaplanować naszą podróż poślubną - uśmiechnął się
- Gdzie chciałbyś jechać?
- Paryż?
- Zbyt drogie
- Ok, dobrze. Zarezerwuje nam bilety na ten piątek.
Mieliśmy wtorek
- Nie słyszałeś co powiedziałam? - zwróciłam się do niego
- Słyszałem, ale ja też coś powiedziałem - powiedział
- Jason
- Jeniffer
-Nie
- Dlaczego nie? Jesteś moją żoną, pozwól mi wydać te pieniądze tak jak mówię
Gdy usłyszałam, że mówi 'moją żoną' poczułam motylki w brzuchu, lecz musiałam być silna
- Kazałeś mi pomóc sobie przy pieniądzach i to właśnie robię
- Proszę! - jęknął
- Nie
- Proszę!
- Nie
Złapał mnie lekko za głowę i odwrócił w jego kierunku - Proszę!
- Jason, jeśli nie odpuścisz, zadzwonię do Johna - ostrzegłam go, a on mnie puścił na co się uśmiechnęłam
- PROSZĘ?! - krzyknął, a echo roznosiło się po całym domu
- To jest to - wstałam by wziąć mój telefon
- Nie kochanie, nie. Przepraszam! - chwycił moją nogę bym nie mogła się ruszyć
- Jason puść! - krzyknęłam próbując iść, ale to nie miało sensu bo on był silniejszy
- Nie! - krzyknął i złapał moją nogę mocniej
- Jaon jeśli mnie nie puścisz będę-
- Jest ktoś w domu?! - usłyszałam głos. Brzmiał jak John
- John?! - odkrzyknęłam
- Yeah, gdzie jesteś?!
- W biurze!
Wszedł do środka chwilę później i zaczął się śmiać.
- Właśnie miałam do ciebie dzwonić. Możesz go ode mnie zabrać? - zapytałam odnosząc się do sytuacji z Jasonem
- Jason puść ją - John powiedział przez śmiech
- Nie!
John podszedł do nas i próbował odciągnąć Jason ode mnie. Jednak on nie ustępował.
- Jason chcesz miec trójkę dzieci, a my sami zachowujemy się jak dzieci? - zapytałam
Potrząsnął głową - Tylko ja jestem jak dziecko, będę ci pomagać
John się zaśmiał. Myślałam nad tym co mogłabym zrobić bo odciągnąć Jasona. Wyszłam powoli z biura bo Jason nadal trzymał moją nogę. Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę - Puszczaj - powiedziałam po raz ostatni
- Nie - odpowiedział.
To jest to. Wzięłam garść lodu i schyliłam się, a następnie odchylając jego spodnie wrzuciłam mu tak kostki lodu. Na koniec poklepałam się jego tyłek by mieć pewność, że lód dotknie jego skóry.
Gdy poczuł lód szybko odskoczył - Z-z-zimne! - krzyczał w kółko, podskakując i próbował wyciągnąć lód
Ja i John siedzieliśmy na podłodze ciągle się śmiejąc. Poczułam coś mokrego na plecach. Odwróciłam się i zobaczyłam Jason, uśmiechającego się do mnie. Szybko odskoczyłam - J-J-Jason - skoczyłam
- Tak kochanie?
- J-Jesteś strasznym dupkiem!
- Przepraszam skarbie, ale to ty zaczęłaś!
Odwrócił się, aby iść do salonu. Pobiegłam za nim i wskoczyłam mu na plecy. Złapał tył moich ud bym nie spadła, a potem wybiegł. na zewnątrz. Stanął przed naszym basenem.
- Jason nawet o tym nie myśl - powiedziałam, ponieważ domyślałam się co chciał zrobić. Uśmiechnął się - Jason nie zrobisz tego! - ostrzegłam, próbując zejść z jego pleców. Jednak on tylko wzmocnił swój chwyt.
- Kocham cię, skarbie - powiedziałam do niego.
Jego uścisk się rozluźnił, a on pomógł mi zejść na dół, lecz odwrócił się twarzą do mnie i trzymał mnie w pasie - Też cię kocham, kochanie.
Uśmiech pojawił się na mojej twarzy ale zanim się zorientowałam, on wskoczył do basenu, wyciągając mnie za nim.
- Jason! -  krzyknęłam, kiedy się wynurzyłam.
Jason śmiał się w najlepsze. Podeszłam do niego i uderzyłam go w głowę i zamierzałam wyjść na co on mnie nie pozwolił, Złapał mnie w pasie i przyciągnął mnie bliżej siebie. Uśmiechnął się i cmoknął mnie w usta.
- Chodźmy - powiedział, przytulając się do mojego ramienia. Weszliśmy do naszego pokoju na górze by zmienić ubrania.
- Kolego! Nawet nie próbuj się kłaść na te łóżko - ostrzegłam Jasona gdy zobaczyłam gdzie idzie
- Dlaczego? I tak by były mokre prędzej czy później - poruszył sugestywnie brwiami i głośno się zaśmiał
- Zamknij się w końcu! - żartobliwie o uderzyłam

Zmieniliśmy nasze stroje i poszliśmy na dół. John był na kanapie
- Dlaczego miałaś do mnie dzwonić? - zapytał
- Jason chce wydać pieniądze na nasza noc poślubną. Wiesz jak? Chce wyjechać do Paryża - powiedziałam
- I?
- I? To jest za drogie! Powiedz mu, że nie!
- Myślisz, że mnie posłucha?
Skinęłam głową
- Jason ty n-
-Nie!
- Widzisz Jenny? Nie posłuchał
- Jason to jest zbyt drogie kochanie - wtrąciłam się
- Jenny, macie tyle kasy na koncie, że nawet nie poczujecie braku kilku tysięcy - przerwał mi John
- Ejj, po której stronie jesteś - zwróciłam się do niego
- Hej, tylko mówię! - podniósł ręce w obronnym geście
- I tak tam pojedziemy. Kupie bilety na samolot i będę nosił cię cały czas na rękach jeśli będę musiał - stwierdził Jason
Westchnęłam chcąc zmienić temat - Więc John, dlaczego tu jesteś? - zapytałam
- Przyszedłem się pożegnać, wracam do Nevady - powiedział
Chwilę się z nim żegnaliśmy, a następnie John wyszedł.

Jason odłożył laptopa gdzie wcześniej zamówił bilety na samolot i hotel
- Ok, mamy wszystko gotowe - powiedział.
Nie odpowiedziałam. Po prostu wstałam i poszłam do naszego pokoju. Położyłam się na łóżku twarzą do ściany i wyciągnęłam na siebie koc. Słyszałam zbliżające się kroki, po czym łóżko ugięło się pod jego ciężarem. Położył się koło mnie i owinął ramiona wokół mojej talii.
- Co się stało kochanie? - Jason zapytał.
Pokręciłam głową. Przekręcił się w drugą stronę i zszedł z łóżka, klękając przede mną
- Co się stało? - zapytał ponownie
- Nic, jestem zmęczona - powiedziałam, odwracając się w drugą stronę.
Jason podszedł do szafy. Wrócił z jego koszulką i dresami w ręce. Wyciągnął ją by podać mi ciuchy, wzięłam je i szybko włożyłam je na siebie. Następnie wziął mnie na ręce, po chwili jednak stawiając na ziemi. Wyciągnął świeżą pościel i ułożył ją na łóżku. Kolejny raz wziął mnie na ręce tym razem kładąc mnie na łóżku i przykrywając po sam czubek nosa.
- Nie jestem dzieckiem Jase.
- Jesteś, jesteś moim dzieckiem - powiedział, przytulając mnie pod kordłą - I wiem, że nie rozmawiasz ze mną, bo jesteś na mnie zła,  przepraszam, ale ja po prostu chcę by moja żona była  w wyjątkowym miejscu - powiedział
- Ale ja nie potrzebuję byś mnie wszędzie zabierał
- Tak, ale-
- Ale nic Jason, a teraz daj mi spać Jason - powiedziałam, a on westchnął
- Jason? Przepraszam cię - powiedziałam bo czułam się źle, ze względu na moja zachowanie.
- Jest okej...Jeśli nie chcesz tam jechać to nie musimy
- Serio?! - byłam zdziwiona. Zazwyczaj Jason nie odpuszcza
- Nope. Pojedziesz tam czy tego chcesz czy nie
Wiedziałam, że tak powie. Suka

***
Zachowują się jak stare małżeństwo, ok.
chcę byście komentowały bo ja nie muszę tego tłumaczyć. 
jeśli nie komentujecie to dla kogo ja to tłumaczę?

29 komentarzy:

  1. Stwierdzam fakt iż ten rozdzoał jest śmieszny. Bardzo mi się.podobał i do next'a.

    PS. Tłumacz dalwj bo masz dla kogo(nie mówie tu tylko o sobie)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski , zresztą jak zawsze !! *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny.! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. AAHHH SŁODKO :d CZEKAM JUŻ NA NASTĘPNY MM:<

    OdpowiedzUsuń
  6. JEZU, JAKI ŚWIETNY *>* Czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Idealni awh ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Huhuhu awanturka o wyjazd ? I tak pojada :) CUDO *.* xo

    OdpowiedzUsuń
  9. BOSKI :D xxx

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham to opowiadanie i kocham jak tlumaczysz to opowiadanie dzieeeeekuje ;*************** rozdzial cudowny i czekam NN <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Lalalalalalala kocham to opowiadanie xx

    OdpowiedzUsuń
  12. oooooooo zajebisty !!!!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Awww.. jacy oni słoodcy XD

    OdpowiedzUsuń
  15. fffffffefergfgrfg

    OdpowiedzUsuń
  16. Ugh... Jaki to wspaniały rozdział, a ty jesteś wspaniałą tłumaczką. Czekam na nn. <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Omgfjsmdud *_* <3 kovham to !! Juz chce nastepny !!!

    Natu xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Omfg ! Zajebisty ! Czekam na NN :**

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudoooooooo

    OdpowiedzUsuń
  20. Aww, czekam na następny XD oni są zajebiści !

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy11/1/14 08:28

    Cudownyyy <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy22/1/14 23:09

    Świetny rozdział ;-) Proszę tłumacz dalej ... Tak mi zależy to jest takie fajne :-D

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy26/1/14 19:05

    Cudowne... <3 Kiedy dodasz następny rozdział bo już dość dużo czasu minęło od dodania tego rozdziału... :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy1/4/14 19:48

    Masz dużo komow to dawaj nastepny jestem ciekawa co bedzie dalej *-
    *

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy19/4/14 19:42

    Dobijamy do 69 kom. xD

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuje za każdy komentarz ♡
Dla was to sekunda, a ja wiem, że ktoś to czyta ♡